O ile fotografowanie w "dobrych warunkach" nie sprawia wielu kłopotów - to w przypadku słabego oświetlenia pojawiają się czynniki, które mogą wpływać negatywnie na jakość zdjęcia.
W pewnym, sensie pisałem już o tym w artykule „przesłona, czas migawki, czułość matrycy”. Bardzo wiele osób kupując aparat fotograficzny zakłada, że warunki fotografowania zawsze będą idealne, a przynajmniej na tyle dobre, aby aparat sam doskonale poradził sobie ze zrobieniem zdjęcia. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy z braku światła musimy „myśleć za aparat”. I tu ustawienie ikonki zielonego aparatu (funkcja pełnego automatu) na niewiele się tak naprawdę zda.
Najczęściej w takich okolicznościach aparat otwiera lampę i robi zdjęcie z błyskiem. Bardzo wielu moich przyjaciół (tych niezwiązanych z fotografią) pokazuje mi nieudane fotografie, w których aparat użył lampy i niewiadomo dlaczego na zdjęciu nic nie widać. Albo innym razem widać, ale twarz stojącej naprzeciw osoby jest białą plamą...
Istnieje taka ciekawa zasada, że jeśli mowa o trudnych warunkach fotografowania (czy to atmosferycznych czy przez duży ruch itd.), częściej od posiadaczy drogich nawet kompaktów, zadowoleni są posiadacze najtańszych choćby „Zenitów”. Stare negatywowe „manuale” odchodzą do lamusa, a jednak czasem przyglądając się młodym ludziom trzaskającym zdjęcia bez pamięci, czuję, że warto, aby nowe pokolenia fotografów miały możliwość spędzić trochę czasu z aparatem typu Zenit, Praktica, Pentagon, Leica, gdzie trzeba się liczyć z każdym zdjęciem, gdzie do zdjęcia częściej nawet niż rąk, trzeba używać głowy.. bo to dzięki temu fotografowanie ma tak niepowtarzalny klimat, a efekt na papierze tak wyjątkową wartość...
Jaka jest przyczyna, że posiadacze najdroższych nawet współczesnych cudów techniki nie są w stanie zrobić dobrego zdjęcia? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ponieważ trudne warunki wykraczają poza szablon procesora aparatu. Dziś aparaty wiedzą wprawdzie kiedy jest za ciemno i co należy wtedy zrobić, ale niestety nie wiedzą, że tej akurat nocy jesteśmy w Paryżu i zależy nam na klimatycznym zdjęciu wielkiej katedry Notre Dame oddalonej od nas o 20 m. My katedrę widzimy bez problemu, bo jest ona oświetlona, wiec wychodzimy z założenia, że aparat też to widzi. Aparat ocenia jednak, że światła jest za mało, używa wbudowanej lamy, która oświetla najbliższe 4 metry i na fotografii zobaczymy wielką... czarną plamę! A osoba posiadająca aparat, który nie podejmuje decyzji samodzielnie, otworzy przysłonę, ustawi długi czas naświetlania, położy aparat na plecaku i używając wężyka spustowego zrobi zdjęcie naświetlając je 4 sekundy. Co otrzyma na odbitce? Piękną fotografię podkreślającą niesamowitą rzeźbę katedry, którą w nocy buduje światło specjalnie ustawionych reflektorów...
Pozwolę sobie opowiedzieć Drogiemu Czytelnikowi o mojej ulubionej fotografii.
Jest to obraz młodej, filigranowej kobiety, na środku przepięknej starej mozaiki podłogowej w katedrze Notre Dame w Paryżu. Zrobiłem to zdjęcie podczas lata 2001 roku w czasie wakacji we Francji.
Niesamowita rzecz związana z tą fotografią polega na tym, że zrobiłem ją używając aparatu Praktica MTL5 – a więc negatywowego sprzętu odbiegającego od współczesnych standardów. To prawdziwy kawałek metalu – ciężki, solidny i bez wątpienia manualny! Jak nietrudno sobie wyobrazić, w katedrze było naprawdę ciemno...
Jeśli jesteś osobą, która robi zdjęcia z pasją, wiesz o czym teraz mówię. Rozumiesz, że w tamtej krótkiej chwili czułem, że naprawdę MUSZĘ ZROBIĆ TO ZDJĘCIE!!!... Nie było czasu na myślenie! Momentalnie ustawiłem przysłonę oraz czas i zastygłem w bezruchu. Każdy mięsień był napięty, a jednocześnie nieruchomy. Wcisnąłem spust! Jeden… Dwa… Czas dłużył się jakby sekundy trwały całe godziny… Gdy wstrzymujesz oddech czujesz to wyjątkowo wyraźnie. Jakbyś był na polowaniu... Trzy…Wreszcie migawka opadła. Tego brzmienia nie podrobi żaden cyfrowy dźwięk z głośniczka. Wtedy pomyślałem: - Trzy sekundy… Zbyt długo… Będzie poruszone… Szkoda!…
Ale kiedy zobaczyłem tę fotografię w mojej ciemni w Polsce, krzyknąłem z wrażenia! - Wszystko jest doskonałe! Nawet postać idąca ze starym parasolem! Ich sylwetki są tak podobne! Co za niesamowity moment!..
Cóż więc dodać... Mam nadzieję, że moje słowa przekonały Cię, że przy zakupie aparatu warto zwrócić uwagę czy posiada on funkcję manualną. I że warto ją czasami wypróbować. Kompakt w trybie AUTO użyłby najprawdopodobniej w tamtych warunkach lampy i swoim błyskiem na zawsze zniszczyłby ten piękny obraz...
Oczywiście warto dodać, że zdjęcia bez lamy często wymagają statywu. Nie można w nieskończoność podciągać czułości. Gdybym w tamtej chwili w katedrze, miał przy sobie moją cyfrową lustrzankę, zapewne podniósłbym czułość do 800, ale nie więcej. W przeciwnym wypadku, skończyłoby się to potwornymi szumami matrycy. To jednak nie była cyfra, a mój negatyw miał czułość 400. Ale nawet przy czułości 800 czas naświetlania trwałby powyżej sekundy... A ja przecież nie miałem statywu! Ale przy odrobinie wysiłku, zawsze znajdziemy coś, co nam pomoże. Aparat można przecież położyć na krześle, ławce, podłodze, plecaku, albo tak jak to robie ja – przyłożyć do skroni, zastygnąć i... przycisnąć spust!
Cieszmy się każdą chwilą kiedy to my robimy fotografię, a nie procesor aparatu...
Na zakończenie jeszcze kilka zdjęć z Pragi zrobionych przy słabym oświetleniu.
Metro w Pradze – zdjęcie zrobione na schodach ruchomych, czas ok 1 sek.
Na rynku w Pradze – czas ok. 2 sek.